30 stycznia 2017

Od Mahiru CD Costina

Zdjąłem szybko ciuchy i wbiłem pod prysznic, odpalając ciepłą wodę. W kilkanaście minut się wykąpałem, po czym owinąłem się ręcznikiem wokół pasa i wyszedłem z łazienki. Założyłem koszulkę, ignorując dziwne spojrzenie Costina, po czym wziąłem spodnie i bokserki. Wróciłem do łazienki, wybrałem się do końca i wysuszyłem włosy suszarką.
Po wyjściu z łazienki, odezwałem się:
-Zaraz wracam, idę do sklepu po coś słodkiego-po tych słowach założyłem kurtkę i buty. Już po kilku minutach byłem w sklepie.
Sięgnąłem szybko po jakieś lizaki i landrynki, po czym szybko zapłaciłem i wróciłem do pokoju.
Rzuciłem jednym lizakiem w Costina.
-O, dzięks-odparł, rozpakowując słodycz z folii. Zrobiłem to samo i wsadziłem do ust lizaka, siadając na łóżku.
-Nie chciałbyś czasem possać czegoś innego?-Zarzucił przez śmiech. Spojrzałem na niego, unosząc brwi.
-A co byś zrobił, gdybym powiedział, że chciałbym?-Zapytałem, próbując stłumić śmiech.


<Costin?>

29 stycznia 2017

Od Costina CD Mahiru

On jest niemożliwy. Prychnąłem ze śmiechu i pokręciłem głową na boki, jednak podniosłem chłopaka, ciesząc się jak głupi, gdy owinął nogi wokół mojego pasa.
- Jak chcesz stać, kiedy twoje nogi odmawiają posłuszeństwa, co? - zaśmiałem się i otworzyłem drzwi od łazienki stopą. Z uśmiechem posadziłem Mahiru na zlewie i cmoknąłem w wysunięte wargi. Uroczo.
- Poradzę sobie - bąknął i zaczął wyrywać się z mojego uścisku. Nie pozwoliłem na to jednak i ścisnąłem dłońmi jego tyłek, co odbiło się w niewielkim lusterku na chłopakiem. Z usatysfakcjonowanym uśmiechem puściłem go, stawiając na podłodze.
- Wołaj, jakbyś mnie potrzebował - powiedziałem i puściłem do niego oczko. Costin zawsze do usług.
Posłusznie wyszedłem z łazienki dając mu wystarczająco prywatności i zaatakowałem czarnego kota głaskaniem i przytulasami. Nawet jeśli się nie lubimy muszę na kimś wyładować emocje.

<Mahi?>

16 stycznia 2017

Od Mahiru CD Costina

Obudziłem się w okolicach siedemnastej, Costin był już na nogach, ale prawdopodobnie od raptem kilku minut. Właśnie wychodził z łazienki, kiedy podniosłem się do pozycji siedzącej.
-O, wstałeś już?-Zapytał z lekkim uśmiechem.
-Nie, lunatykuję-burknąłem. Odsunąłem kołdrę na bok i wstałem, by po sekundzie przewrócić się do przodu i wylądować na kolanach i nadgarstkach.
-Wszystko w porządku?-Zapytał, podchodząc.
-Tak, ale... Nogi mam jak nowo narodzona sarenka, bolą strasznie... Ruszyć się nie mogę-wymamrotałem, siadając na podłodze, bo była to jedyna pozycja, w jakiej byłem w stanie się znaleźć.
-W sumie nic dziwnego... Przez ostatnie dwa dni używałeś chyba wszystkich możliwych mięśni nóg. Sorki, to częściowo moja wina i łyżew-zaśmiał się.
-No trudno-odezwałem się, po czym wyciągnąłem ręce w górę, w kierunki chłopaka.
-Hop-powiedziałem, siedząc na swoich kostkach i patrząc na Costina.
-H-hę? Co ty chcesz?-Spojrzał na mnie zdziwiony.
-Jak to co? Zanieś mnie. Do łazienki-poprosiłem, wciąż wyciągając ręce w jego stronę.


<Costin?>

14 stycznia 2017

Od Mahiru CD Costina

-J-ja Ciebie też-wymamrotałem, nieco luzując uścisk, który jeszcze chwilę temu utrzymywałem na jego koszulce. Chłopak nachylił się tuż nade mną, delikatnie mnie całując. Położyłem swoje ręce na jego ramionach, starając się delikatnie oddać pocałunek. W pewnym momencie zauważyłem, że Costin się zaśmiał.
-Hm?-Zdziwiłem się jego nagłym prychnięciem śmiechu.
-Przypomniało mi się jak jeszcze parę miesięcy temu darłeś się na mnie i zaklinałeś, że jesteś hetero-zaśmiał się głośno.
-Weź mi nie przypominaj... Byłeś nieznośny-mruknąłem, znów ściskając jego koszulkę. Costin prychnął tylko śmiechem.
-Spać mi się chce-mruknąłem nagle, ziewając.
-Przecież jest raptem trzynasta, albo czternasta-stwierdził.
-To nic nie zmienia-burknąłem, przyciągając chłopaka do siebie i delikatnie go przytulając.


<Costin?>

13 stycznia 2017

Od Costina CD Mahiru

Zaśmiałem się cicho i przeszedłem ze swojego łóżka na to obok. Powinienem zacząć go nazywać chodzącym odkurzaczem. Nie będzie mi tu prychał na każdym kroku. Bez zbędnych ceregieli usiadłem na nim okrakiem i złączyłem drugą dłoń, od razu podnosząc je ku górze.
- Moja mała burzliwa perełka - uśmiechnąłem się lekko i puściłem nasze dłonie, by zaraz odgarnąć kosmyki włosów z czoła Mahiru. Ten chłopak totalnie zawrócił mi w głowie i nie sądzę by kiedykolwiek się to zmieniło. Uważnie przejechałem wzrokiem po jego oburzonej, lecz zarumienionej twarzy i uśmiechnąłem się szerzej, zadowolony z efektu. Co się tak nagle zmieniło, że z oschłego i anty Costinowego Mahiru zrobiła się taka urocza kulka? Zachichotałem cicho i  złączyłem nasze usta w delikatnym pocałunku. Zawsze mi tęskno za tym słodkim smakiem ich wnętrz, które można wyczuć nawet bez dołączania języka. Jęknąłem cicho, pogłębiając go, jednak dwie odpychające mnie dłonie, przerwały moment przyjemności.
- Przestań - bąknął cicho i złapał mnie za koszulkę przyciągając do siebie. Zaśmiałem się cicho i schowałem go w swoich ramionach, dając święty spokój. Mahi schował swoją zaczerwienioną twarz w moją pierś i zacisnął pięści tak bardzo, że czarna koszulka będzie z rozmiar czy dwa większa. Zaabsorbowany odgarnąłem włosy z jego twarzy i przejechałem po policzku dłonią.
- Nie chowaj się. Koniec w końcu widziałem już wszystko. Dosłownie wszystko - zaśmiałem się i pocałowałem go w czoło. - Kocham cię.

<Mahi?>

1 stycznia 2017

Od Mahiru CD Costina

Zrobiłem jeszcze kilka kółek, a Costin ciągle był tuż za mną. Prawdopodobnie próbował uniknąć tego, aby ktoś inny znowu mi pomógł wstać, gdybym się wywalił.
W mgnieniu oka minęła cała godzina, więc zeszliśmy z lodowiska. Oddaliśmy wypożyczone łyżwy i pospacerowaliśmy w stronę szkoły.
Costin uparł się, żebyśmy trzymali się za ręce, więc tak zrobiliśmy. Kiedy wreszcie dostaliśmy się do pokoju, zdjąłem kurtkę i buty, po czym walnąłem się na łóżko.
-Ale mnie nogi bolą...-Jęknąłem.
-A tyłek nie?-Zapytał dwuznacznie.
-Cicho tam-burknąłem przez śmiech, próbując sięgnąć dłonią na łóżko chłopaka, aby mu lekko przywalić. Costin złapał moją dłoń i splótł swoje palce z moimi, zanim zdążyłem zabrać rękę.
-Pff-prychnąłem, prawdopodobnie po raz setny w tym dniu.


<Costin?>

Od Costina CD Mahiru

- Nie pffaj mi tu. Nikt nie będzie dotykał mojego chłopaka bez mojej zgody - zaśmiałem się i przytuliłem go do siebie, roztrzepując przydługawe włosy. Właśnie muszę obciąć swoje. Przejechałem wzrokiem na podnoszącego się chłopaka i spiąłem się kiedy posłał mi mordercze spojrzenie. Trzymajcie mnie, bo zaraz mu wpierdolę. Jak na zawołanie Mahi ścisnął moją rękę, co spowodowało, że spojrzałem na niego w trybie natychmiastowym.
- Zostaw, próbował tylko mi pomóc - westchnął cicho i zaczął wyrywać się z mojego uścisku. - Puść no. Nie przyszliśmy tutaj by stać.
- Tak bardzo przeszkadza ci, jak coś stoi? - zaśmiałem się cicho i uwolniłem go z mojego uścisku. Z cichym prychnięciem i z pomocą barierki odjechał ode mnie.
- Hentai - wymamrotał jeszcze. Z udawanym oburzeniem uniosłem głowę, jednak nie mogłem powstrzymać uśmiechu.
- Je suis au courant de cette (Zdaję sobie z tego sprawę) - zaśmiałem się cicho i dogoniłem go z niewielkimi trudnościami. Czy ja w ogóle byłbym w stanie żyć bez tego chłopaka?

<Mahi? Masz to i się ciesz XD>