13 stycznia 2017

Od Costina CD Mahiru

Zaśmiałem się cicho i przeszedłem ze swojego łóżka na to obok. Powinienem zacząć go nazywać chodzącym odkurzaczem. Nie będzie mi tu prychał na każdym kroku. Bez zbędnych ceregieli usiadłem na nim okrakiem i złączyłem drugą dłoń, od razu podnosząc je ku górze.
- Moja mała burzliwa perełka - uśmiechnąłem się lekko i puściłem nasze dłonie, by zaraz odgarnąć kosmyki włosów z czoła Mahiru. Ten chłopak totalnie zawrócił mi w głowie i nie sądzę by kiedykolwiek się to zmieniło. Uważnie przejechałem wzrokiem po jego oburzonej, lecz zarumienionej twarzy i uśmiechnąłem się szerzej, zadowolony z efektu. Co się tak nagle zmieniło, że z oschłego i anty Costinowego Mahiru zrobiła się taka urocza kulka? Zachichotałem cicho i  złączyłem nasze usta w delikatnym pocałunku. Zawsze mi tęskno za tym słodkim smakiem ich wnętrz, które można wyczuć nawet bez dołączania języka. Jęknąłem cicho, pogłębiając go, jednak dwie odpychające mnie dłonie, przerwały moment przyjemności.
- Przestań - bąknął cicho i złapał mnie za koszulkę przyciągając do siebie. Zaśmiałem się cicho i schowałem go w swoich ramionach, dając święty spokój. Mahi schował swoją zaczerwienioną twarz w moją pierś i zacisnął pięści tak bardzo, że czarna koszulka będzie z rozmiar czy dwa większa. Zaabsorbowany odgarnąłem włosy z jego twarzy i przejechałem po policzku dłonią.
- Nie chowaj się. Koniec w końcu widziałem już wszystko. Dosłownie wszystko - zaśmiałem się i pocałowałem go w czoło. - Kocham cię.

<Mahi?>