- No ej, noo! Nie płacz, czy coś... - Wiem, jestem mistrzem pocieszenia. - Może to kiedyś naprawią... Może... Kiedyś... A tymczasem musimy się zadowolić - Wypowiadając to zdanie poruszyłem wymownie brewkami, bo w tym momencie moje myśli stały się tak kudłate jak moje włosy. Na szczęście ruda tego nie zauważyła, hehe - światłem latarki albo świec. Jeśli wybierzemy latarkę, będzie mhrocznie i będziemy mogli poodpowiadać stra-
- BIERZEMY ŚWIECZKI! - wrzasnęła, odklejając się ode mnie. Odblokowała telefon i z pomocą światła emitującego z urządzenia wyjęła świeczki ze swojej torby. I zapalniczkę.
Wtedy też dostałem olśnienia.
- Ej, Sage, a co ty na to~? - Wyrwałem jej zapalniczkę z rąk i kliknąłem ten guziczek, cały czas go przytrzymując. - Pobawmy się w poszukiwaczy skarbów, hehe!
<Sejdż~?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz