Odskoczyłem od Mahiru jak poparzony i objąłem siebie ramionami.
- Przepraszam - szepnąłem, za wszelką cenę próbując nie robić kontaktu wzrokowego, dlatego przez cały czas zerkałem na podłogę. Puściłem swoje plecy i pociągnąłem za włosy, próbując wyładować na czymś emocje. -Przepraszam - wydusiłem, załamanym głosem. - Ja już nie potrafię nad sobą panować. Widzisz co ze mną robisz? - westchnąłem, w końcu patrząc w brązowe oczęta. Pokazałem na siebie dłonią od niechcenia. - Po prostu mnie zignoruj i wróć do czynności, które robiłeś jak mnie nie było. Czy życie wtedy nie było łatwiejsze? Bez świadomości, że jakiś pizdowaty facet tak po prostu cię pokocha?
<Mahi? Mental break down>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz