28 listopada 2016

Od Leona - Cd. Sephriny

 Patrzę zdezorientowany to na pielęgniarkę, to na Sephrinę. Co tu się wyprawia? Z jednej strony czerpię z tej sytuacji dziwną uciechę, z drugiej zaś nieco się boję. Odwzajemniam uścisk dziewczyny, pomimo tego dziwnego uczucia wewnątrz, jakby tysiące emocji zderzało się ze sobą i tworzyło nowe w zastraszającym tempie. Na widok rumianej twarzy mojej przyjaciółki znajomej, serce zaczyna mi walić. Czuję, jak sam oblewam się mocnym rumieńcem.
 Dziwne.
 Nowe.
 Uczucie.
 Jakby stado motyli wzbijało się w powietrze, łechtając skrzydełkami wnętrze mojego brzucha. Wolną rękę wyciągam do dość oryginalnej kobiety, uśmiechając się najlepiej, jak tylko potrafię.
 — Tak, to chyba ja.
 — Że też cię nie poznałam... Jak tam szyja?
 — No... — Napotykam zaniepokojony wzrok mojej towarzyszki. — Jest o wiele lepiej, guzki już nie bolą i ogólnie czuję się, jak młody bóg! Ale t chyba po mnie widać. — Śmieję się nieco zbyt nerwowo. Nigdy nie byłem aż tak dobry we wciskaniu kitu w obecności osób, na których mi zależy.

[Seph?]

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz