-Dopiero co wszedłem-odparłem krótko, kładąc się na swoim łóżku. Sięgnąłem po żelki, które w połowie drogi schowałem do kieszeni i podniosłem się do pozycji siedzącej, po czym podrzuciłem kilka żelków. Próbowałem zrobić tak, aby wpadły mi do ust, ale jeden uderzył mnie w nos, a drugi w czoło. Skrzywiłem się lekko, zebrałem "upadłe żelki" z materaca i normalnie je zjadłem.
Położyłem się na kołdrze, a moja twarz była "wciśnięta" w materac.
-Ale mi się chce spać-mruknąłem przeciągle. Po tych słowach ziewnąłem. Costin w międzyczasie odstawił paczkę papierosów na szafkę, a obok położył opakowanie kondomów.
Gdyby ktoś wszedł do tego pokoju, uznałby, że mamy "jak-nam-się-chce-to-się-pieprzymy" typ związku.
-Weź to schowaj-burknąłem. Costin wzruszył ramionami, po czym wziął do ręki opakowanie papierosów i wstawił je do szuflady.
-Nie to, tylko te...-mruknąłem, na siłę próbując uniknąć słowa "prezerwatywy".
-A czemu tak?-Zapytał, przekrzywiając głowę w bok.
-Bo to strasznie zawstydzające!-Burknąłem-Po prostu je gdzieś schowaj.
<Costin?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz