Przewróciłem oczami i westchnąłem rozdrażniony.
- Niech ci będzie - warknąłem i odsunąłem się nieznacznie, puściłem jego dłonie. - Pasuje? Nie żebym miał cię zgwałcić czy coś. Nie potrafisz się bawić - mruknąłem i wstałem, bo nagle zrobiłem się głodny. - Idę po kebaba, chcesz też? - zapytałem i zacząłem się ubierać. - Chyba, że chcesz wrócić do tego co przerwałem? Wiesz, tak też mogę się najeść - zaśmiałem się i znów stanąłem nad nim.
<Mahi?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz