Otworzyłem powoli oczy. Nieprzytomny wziąłem telefon i spojrzałem na godzinę. "Zaraz... Dziesiąta trzydzieści... Co?! Dziesiąta trzydzieści?!" Wyskoczyłem z łóżka i pobiegłem się przebrać. Przejechałem kilka razy włosy szczotką i suchym szamponem i popędziłem się spakować. Biegnąc do klasy powtarzałem ciągle:
- Fuck, fuck, fuck, fuck, fuck... Znowu się spóźniam... FUCK... - wyszeptałem.
Puk, puk, puk.
- Proszę... - usłyszałem zza drzwi i nacisnąłem klamkę. Zacisnąłem zęby.
- Dzień dobry. Przepraszam za spóźnienie.
- Na prawdę? A może spóźnisz się do dyrektora?
- Emmm... Nie, przepraszam...
- Siadaj.
Skierowałem się do pustej ławki. Byłem nowy w klasie, bo przenieśli mnie, przez moje zachowanie. Nie ważne jakie. Ważne, że mnie przenieśli. Usiadłem obok jakiegoś chłopaka. No nieźle. Musiałem się odezwać.
- Pożyczysz ołówek?
<Chyba wiem kto odpisze... Ale macie wolny wybór. Czy naprawdę nie potrafię pisać czegoś dobrego?!>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz