Wróciliśmy do internatu i zaszyliśmy się w pokoju. Zdjęłam swoją kurtkę i położyłam na krześle, zaraz żałując wyboru. Dlaczego musi być tak zimno? Podeszłam do szafy i wyciągnęłam najgrubszą bluzę jaką znalazłam i która okazała się nie być moja. Uśmiechnęłam się zawstydzona do współlokatora i usiadłam na swoim łóżku chowając dłonie w za wielkie rękawy, założyłam kaptur na głowę i zaczęłam udawać Assasina. No cóż, przynajmniej było mi ciepło.
- Nie nauczono cię, że cudzych rzeczy się nie zabiera? - zapytał, ale ku mojemu zdziwieniu był uśmiechnięty.
- Ale twoja jest taka ciepła, a ja mam same swetry - mruknęłam, otulając się materiałem bluzy jeszcze bardziej. W tym samym momencie strzelił piorun, co spowodowało mój pisk i trwałe przyczepienie się do ciała Rey'a.
<Rejciak?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz