Spojrzałem na dziewczynę obojętnym wzrokiem i przeszedłem obok niej, rzucając książki na swoje łóżko.
- Nie, dzięki, ale nie lubię ciastek - mruknąłem i otworzyłem poszczególne książki na zadaniach domowych. Udawaj sztywniaka Ae, no dalej. Zerknąłem po raz ostatni na wzruszającą ramionami i wróciłem do zadań. Kiedy w końcu się od nich oderwałem, dziewczyna stała nade mną z nieodczytywalnym wyrazem twarzy.
- Co? - zapytałem, nie zwracając na nią zbytniej uwagi.
- Spowiadaj się, jak księdzu na spowiedzi. Chcę się czegoś o tobie dowiedzieć - odpowiedziała, przyglądając mi się bardziej.
- Nie sądzę, żeby w Mitologii Greckiej byli księża - westchnąłem i w końcu na nią spojrzałem. - Jak już wiesz - Aesop Cosse, Grek. Nic więcej do szczęścia nie potrzebujesz.
Lana zmarszczyła brwi gniewnie i usiadła obok, patrząc mi prosto w oczy. Jezu kobieto ogarnij się. Odsunąłem się od niej na bezpieczną odległość i sam się wpatrywałem, puki nie dałem za wygraną.
- Co chcesz wiedzieć?
<Lana? Nie umiem pisać długich opków>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz