- Ta, lamy są zajebiaszcze - powiedziałem i położyłem się na podłodze. Podłoga jest spoko. Spojrzałem poważnie na dziewczynę, nie mając pojęcia co powinienem zrobić. Podniosłem się do pozycji siedzącej i popatrzyłem w niebo przez okno.
- Lamy lamami, ale chcę psa. Może szpica bym kupił? Co myślisz o tych puchatych kulkach szczęścia? - zapytałem rozmarzony.
- Kupuj co chcesz -powiedziała i wróciła do papugi.
- Kobieto przestań macać tego ptaka - warknąłem. - I tak ten podtekst jest specjalnie, jestem zboczoną świnią - wzruszyłem ramionami obojętnie. Dziewczyna popatrzyła na mnie jak na idiotę i pokazała ręką drzwi. Zacząłem się śmiać jak pojebany i nie mogłem samodzielnie wstać na nogi.
- Weź ty wyjdź - powiedziała zrezygnowana.
<Nat? Brakus Wenus>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz