-N-nie założyłem bokserek-warknąłem, próbując się wyrwać z objęć Costina.
-To nawet lepiej-odparł, kładąc mi dłoń między nogami. Zaczerwieniłem się na policzkach, więc złapałem chłopaka mocno za nadgarstek, próbując przesunąć jego rękę na bok. Ten jednak nie ustępował. Zakryłem twarz dłońmi z nadzieją, że zakryję dzięki temu rumieniec na twarzy.
Przeszedł mnie zimny dreszcz, więc odezwałem się:
-M-może być przesunął tę rękę?
<Costin?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz