- Dlaczego? W sumie sam nie wiem, jakiś taki byłem od urodzenia - bardziej skupiłem się na molestowaniu jego włosów, niż samej wypowiedzi. Waw, właśnie zostałem żywą przytulanką, a co dopiero tutaj przyszedłem.
- No to dobrze, bo żadnego sprzeciwu nie będzie. Chociaż jesteś przez to taki trochę... Wkurzający. A twój angielski to dobija, jak ty tu w ogóle przyszedłeś, nie umiejąc mówić? - wtulił się we mnie bardziej.
- No bez przesady, przecież coś tam potrafię wymruczeć - warknąłem głośno, zaprzestając macania jego włosienicy. - I wiesz, że znamy się dopiero kilka minut, a już jesteśmy w łóżku? Jeszcze nikt tak szybko tego ze mną nie zrobił, jakiś łatwy jesteś, Aesopie drogi, je te félicite! (gratuluję!)
- Przestań mówić po francusku. Jak się okażesz drugim Costinem to cię wyrzucę przez okno - zaczął bawić się nadgarstkiem, zmieniając pozycję. Jego łokieć wbijał mi się w żebro. To boli, tak bardzo boli w pompkę do krwi.
- A co on robi niby takiego? To ten z którym gadałem tak? - wyszarpnąłem się tak trochę z jego objęć, siadając po turecku na przeciwko chłopaka. Widać ten internat skrywa jakieś mroczne sekrety, takie brudne dość.
- Tak, i on robił różne gwałty. Ty chyba taki nie jesteś, co - uśmiechnął się krzywo, tak sztucznie. No ale zrobił to, kolejne gratulacje dla niego! Złapałem się za czubki butów, kołysząc się w przód. Odpowiedź jest trudna, mam dużo za i przeciw... I cholera, wyglądam jak jakiś paralityk. Chcę tą lamę. Alpakę. Cokolwiek.
- Nah, raczej nie. To zbyt dużo zachodu, nie chciałoby mi się - skleiłem jakoś to zdanie, mrużąc oczy - Ale zawsze mogę to spróbować na tobie! Chociaż nie, też mi się nie chce. Uhg.
< Mydł? Mydł? Mydł? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz