Przewinąłem się przez drzwi pokoju, obok Amica'i podając jej klucze i wyszedłem na dwór. Przebrnąłem przez korytarz i trzy pary schodów i wybiegłem na zewnątrz, mając nadzieję na święty spokój. Wyciągnąłem telefon z bluzy i zaczałem przeglądać swoje media społecznościowe siadając na ławce przed wejściem do internatu. Nic. Nic. Nic. Westchnąlem cicho i schowałem telefon. Zostało mi bezczynne patrzenie się przed siebie. Popatrzyłem na gołe drzewa, myśląc jak bardzo przypominają te we Francji. Chociaż tam klimat był troche cieplejszy, kiedy mieszkało się blisko morza Śródziemnego. Westchnąłem cicho i wstałem z miejsa zmierzając spowrotem do pokoju. Przechodząc obok drzwi do pokoi na parterze zauwarzyłem nieznaną mi czuprynę czerwonych włosów należą do jakiegoś wysokiego chłopaka. Tutaj jest coraz więcej facetów, co znaczy, coraz większy raj dla Kostka. Niemogąc się powstrzymać podszedłem do niego i oparłem się o ścianę obok.
- Mieścisz ty się w drzwiach? - zapytałem, wrogo i uśmiechnąłem się błaznersko.
<Leon?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz