-Serio? Hm... W sumie nic dziwnego, że nie ogarnąłem. Byłem w pokoju na sekundkę i rzuciłem tylko torbę, nawet do niego nie wszedłem, więc nie zwróciłem uwagi. A potem tylko tam wbiłem i zabrałem swoje manatki-zaśmiałem się.
-Manatki... Manatki... Manaty?-Zapytała niewyraźnie.
-Hę? Co?
-Manaty. Ssak wodny z rodziny manatowatych, żyjący na pograniczu środowiska morskiego i słodkowodnego, roślinożerca-objaśniła.
-Mówisz, jakbyś czytała to z encyklopedii-powiedziałem z nutką podziwu w głosie.
-Wiem. Jestem genialna-podrzuciła dumnie włosy do góry, niczym modelka z reklamy L'Oréal Paris. Parsknąłem cicho, patrząc bacznie w stronę barku, mając nadzieję, że za chwilę zobaczę kelnera z moją pizzą.
-Zamówiłaś coś?-Zapytałem z ciekawości.
<Celes?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz