Pokiwałem obojrtnie głową i już miałem brać się za farbowanie, kiedy Cecil znowu wparował mi do pokoju. Warknąłem rozdrażnioniony i złapałem się za czoło.
- Jeżeli masz mi tak wparowywać do pokoju, to się chociaż na coś przydał - mruknąłem i podałem mu miskę z farbą i foliowe rękawiczki. Chłopak westchnął zrezygnowany, ale zalożył rękawiczki i przybliżył się by pofarbować mi włosy. W miarę możliwości sięgnąłem po opakowanie herbatników i wsunąłem mu jednego w usta.
- Od tego twój "kac" powinien przejść. Uwierz mi lub nie, ale to sprawdzona metoda.
<Cyc?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz