- Mój ojciec prowadzi hodowlę lam. To chyba oczywiste, że je lubię. Przestań naciskać, bo naprawdę nie lubię o sobię opowiadać. Wracając do religii, nie ma tam nic, o czym byście się nie uczyli - mruknąłem. - Podasz mi te lakiery? Nie bardzo chce mi się wstawać.
Dziewczyna podniosła się ze zrezygnowanym jęknięciem. Podała mi plastikowe pudło wypełnione pokryciami do paznokci. Sięgnąłem po jeden z kilkunastu czarnych i odłożyłem pojemnik obok siebie. - Dzięki. Jak chcesz to też sobie pomaluj - mruknąłem i otworzyłem buteleczkę, kładąc ja pomiędzy kolanami. Przejechałem czarnym płynem po paznokciach i spojrzałem na dziewczynę.
- Tak właściwie to czemu malujesz paznokcie? - zapytała ciekawsko. Spojrzałem na nią jak na idiotkę.
- Może mam swoje fetysze i malowanie paznokci jest jednym z nich? Wiesz, farbuję też włosy co tydzień na inny kolor i okazjonalnie podkreślam oczy eyelinerem. Jak to mówią moi znajomi "Jestem typowym Uke" - mruknąłem i powróciłem do wcześniejszego zajęcia.
<Lana? XDD>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz