Dłonie trzęsły mi się, jakbym miał jakiegoś Parkinsona, przechodziły mnie co sekundę dreszcze i byłem cały czerwony. Jeny, czy temu głupkowi serio aż tak na mnie zależy. Odwróciłem obojętnie wzrok w inną stronę, starając się uniknąć jego spojrzenia.
Zastanawiałem się chwilę, podczas gdy Costin bacznie mi się przyglądał. Na ułamek sekundy zerknąłem na niego, a on przyglądał mi się wciąż z takim samym wyrazem twarzy. Następnie znowu odwróciłem głowę w inną stronę, starając się uniknąć spotkania naszych spojrzeń.
-Mattaku... S-skoro Ci tak bardzo zależy, to ten jeden raz... Możemy spróbować. Ale po wszystkim masz o tym wszystkim zapomnieć, jasne? I jeszcze jedno... Jeśli komukolwiek o tym kiedykolwiek powiesz, to Cię wykastruję, zrozumiano?-Warknąłem zniecierpliwiony, wciąż gapiąc się w innym kierunku.
<Costin?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz