Nagle gwałtownie się zatrzymałam, przez co chłopak na mnie wpadł. Lekko go od siebie odepchnęłam i, chwytając go za obie dłonie, popatrzyłam mu prosto w oczy.
- W takim razie gdzie mamy iść? - zapytałam, unosząc nasze złączone ręce na boki i z powrotem przyłączając, tworząc w ten sposób pewnego rodzaju huśtawkę. Dodatkowo stawałam to raz na palcach, to raz na piętach.
Chłopak już miał się odezwać, ale wtem mnie olśniło.
- Już wiem~! Chodź za mną~! - W pewnym momencie zrobiłam takie jakby "salto" tuż przed twarzą jasnowłosego, by obrócić moje dłonie do takiego stanu, abym jednocześnie mogła swobodnie biec przed siebie, jednocześnie nie puszczając go.
Nie wiem jak mi się to udało, ale...
Ale.
- Gdzie ty mnie tak ciągniesz?! - zawołał, ledwo co nadążając za mną. - Mia! Mia, stój!
- Nie, bo nie zdążymy~! - wykrzyknęłam, nieco przyspieszając.
- Mia! Przecież ty masz astmę, kobieto!
I ponownie w tym dniu gwałtownie stanęłam, lecz tym razem nie zdążyłam utrzymać chłopaka lecącego prosto na mnie.
<Gab? Bo się dziewczyna na wyprzedaż cuksów na Halloween spieszy, noo xD>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz