- Wyglądałeś seksownie - mruknąłem pod nosem. - Gdybyś nie był taki zaborczy, prawdopodobnie leżał byś teraz na swoim łóżku zaspokojony, jak nigdy dotąd, ale twoja strata.
Wziąłem Kuro na ręce i usiadłem na dywanie głaszcząc go po łebku. Może Troye jeszcze siedzi na dole i mam szanse na kolejne pieprzenie? Nie, bo jeszcze znajdą mój nóż spod poduszki i podetną gardło. Spojrzałem na Mahiru, który spoglądał na mnie, jakby współczuł mi mojego rozumu.
- Oddaj kota - fuknął zły. - Podobno go nie lubisz.
- Bo jest fajny, tylko kiedy nie wbija mi się pazurami w tyłek. Poza tym - o Kuro też jesteś zazdrosny? Dałbyś się przytulić, to nie miałbyś takich problemów - uniosłem ramiona w zwycięsim geście i wróciłem do głaskania czworonoga.
<Mahiru?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz