-"Też"?-Wykrztusiłem, cytując Costina.
-Przecież od razu widać-uśmiechnął się zwycięsko-wystarczy rzucić okiem. Jesteś strasznie zazdrosny o to, że, jak sam to ująłeś "kopulowałem" z innymi facetami, a nie z tobą. Ale spoko, trudno Ci się dziwić.
-Daj se siana-machnąłem ręką.
-Czyli trafiłem w dziesiątkę? Ciebie tak cholernie łatwo przejrzeć-zaśmiał się.
-Nie, nie trafiłeś, głupolu-odparłem, starając się uspokoić.
-Zaraz wpadniesz na...-Zaczął Costin, ale nie zdążył dokończyć, bo wpadłem na szafkę. Walnąłem się o nią tak niefortunnie, że ucierpiało na tym moje krocze. Upadłem na łóżko, sycząc z bólu i przewracając się z boku na bok.
-Boli?-Zapytał.
-A nie widać?-Wycedziłem przez zęby z trudem.
-Pomasować?-Zapytał, unosząc brwi kilka razy.
-Obejdzie się-Warknąłem.
<Costin?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz