Zamrugałem parę razy, po czym wskazałem kciukiem na siebie.
-Wsensieżeja?-Zapytałem szybko, przez co moje słowa brzmiały jak "jebnięcie głową o klawiaturę w prawdziwym życiu".
-Być może-uniósł brwi tajemniczo.
-Myhym... Dobra, ja znikam, wrócę tak za godzinkę-machnąłem ręką i już miałem otworzyć drzwi, kiedy Costin odezwał się:
-M-Mahiru...
-Co?-Zapytałem, stojąc przed drzwiami.
-Widać Ci znowu bokserki-dokończył zdanie. Fuknąłem coś pod nosem, obniżyłem trochę spódniczkę od stroju pokojówki i wyszedłem z pokoju, rzucając krótkie "nara" na odchodnym.
<Costin?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz