- Więc męcz się. Było się nie cofac, wtedy miałbyś jeszcze szanse na posiadanie dzieci. No, gdybyśmy wynajęli surogatkę, oczywiście - mruknąłem. Wpatrując się w niego intensywnie.
- Jakie znowu "my"? Będędę miał swoje dzieci, wraz z przyszła żo-
- Powodzenia ci w tym życzę - przerwałem mu i wstałem. Podszedłem do brązowookiego i zlapałem za włosy przybliżając swoją twarz do jego. - Jesteś tylko mój i nie pozwolę, by ktoś mi cię ukradł - warknąłem i złaczyłem nasze usta w sekundowym pocałunku.
<Mahiru?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz