-Dla obrony własnego prawictwa... A w zasadzie to dziewictwa, pozwolisz, że jednak zostanę w spodniach-odparłem z obojętnością.
-I tak niedługo je stracisz-odparł z głupkowatym uśmiechem. W odpowiedzi prychnąłem i wziąłem do ręki śrubkę, która trzymała zamek od drzwi w miejscu. Przyłożyłem ją do zawiasu i drzwi, po czym ją wkręciłem. Sprawdziłem, czy zamek zaczął działać. Ku mojej uciesze - działał. Odetchnąłem z ulgą i wyszedłem z łazienki.
-Już się przebrałeś?-Zapytał Costin z zawiedzeniem w głosie.
-A nie widać?-Odparłem-jeszcze dziesięć minut temu latałem wszędzie w spódniczce na pół dupy.
<Costin?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz