-Czy ty siebie w ogóle słyszysz? Przepraszasz praktycznie nieznajomego kolesia za to, że go pocałowałeś! Powinienem się martwić o to, czy mam dobre oceny, a przez Ciebie jedyne, co mam w głowie to to, czy po powrocie do pokoju nie zostanę zgwałcony!-Rzuciłem.
-Wybacz, błagam!-Odparł, jakby nie słyszał mojej poprzedniej wypowiedzi.
-Nie masz lepszych rzeczy do roboty, niż przepraszanie mnie? To jest najdziwniejsza rozmowa, w jakiej brałem udział-burknąłem, wciąż wkurzony-a poza tym, co żeś tak nagle się wyrwał i zmienił zdanie? Jeszcze dwie minuty temu Ci się zbierało na amory, a teraz tak wielce żałujesz?
-Tak, błagam, wybacz!-Ciągle leżał.
-Dobra, dobra, niech Ci już będzie. Wybaczam. Ale następnym razem nie będę taki wyrozumiały-warknąłem.
<Costin?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz