Oddaliłem na chwilkę poduszkę od jego twarzy. Wziął kilka głębokich oddechów, po czym wyrwał mi z rąk poduszkę, tym samym uniemożliwiając mi podduszanie go w razie potrzeby i kontynuował:
-Prawie mnie zabiłeś. Czyli lubisz nekrofilię? Też spoko. Chociaż jeśli chodzi o Ciebie, to chyba wolałbym być na górze, więc to ty musiałbyś być martwy, a nie ja. Dziwnie by było robić to w ten sposób z kimś niższym. A wracając do BDSM, to co powiesz na kneble do ust i częściowe wiązanie z zawieszeniem? W czymś takim to najlepiej by było być Top, Master, dominujący. Wiesz, ten na górze-kiedy on gadał o jakiś powalonych rzeczach, ja tarzałem się już po podłodze i zakrywałem uszy, wydając dziwne dźwięki. Costin jednak nie odpuszczał:
-Hm... A tak właściwie... To wiesz, jak się mówi na tego uległego, czyli w tym przypadku; Ciebie? Sub, niewolnik, albo piesek. Słodkie, co nie? Nieźle byś wyglądał, podwieszony częściowo i kompletnie nago, z kneblem w ustach i zakrytymi oczami. Pewnie byś nieźle panikował.
-Zamknij się wreszcie!-Krzyknąłem w końcu.
-Czyli w stylu 50 Twarzy Gray'a? Trochę wulgarnie i nieuprzejmie? Tak też można.
Tarzałem się wciąż po podłodze piszcząc jak jakaś panienka. Oczy zaczynały mi łzawić od tego toczenia się, byłem cały zaczerwieniony i zdenerwowany.
-Mówiłem, żebyś nie gadał takich powalonych pierdół!-Skarciłem go, podnosząc się z podłogi.
<Costin?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz