Pokiwałam głową, gdy dziewczyna skończyła mówić. Nigdy w życiu nie spotkałam się z taką sytuacją, gdzie ktoś byłby tak bardzo entuzjastycznie nastawiony w stosunku do herbaty.
- A tyyy? Masz jakąś ulubioną? - zapytała, nadal z błyskiem w oczach.
- Ja lubię dość znane i oklepane. - zaśmiałam się. - Dokładniej to earl gray (jakkolwiek się to pisze) i herbatę z jaśminem.
- Też dobry wybór. Idziemy?
- Jasne. - odpowiedziałam i ruszyłam za jasnowłosą.
Kawiarnia była w ciepłych kolorach. Na suficie widziały belki z ciemnego drewna. Ściany miały ten sam kolor. Jedna się jednak wyróżniała. Ta, która była za kasą, pomalowana była na żółto. W tym samym kolorze były poduszki na krzesłach i kwiaty w wazonach. Na ścianach zaś byłt obrazy z różnych państw. Jeden był z Grecji, inny z Hiszpanii, jeszcze jeden z Francji.. Podziwianie wnętrza zakończyła kelnerka, która przyszła po zamówienie. Mia zażyczyła sobie herbatę, o której wcześniej mi mówiła, oraz ciastko z owocami. Ja za to postanowiłam wybrać tę o posmaku jaśminu oraz brownie.
- Zauważyłam, że lubisz dużo mówić.. - odezwałam się po chwili, przywołując Mię do Ziemi.
- Umh.. Tak, masz rację. Mam nadzieję, że Ci to nie przeszkadza.. - wymamrotała, a na jej twarz wkradł się rumieniec. Pokręciłam z uśmiechem głową.
- Nie, nie przeszkadza. Lubię słuchać ludzi. - odparłam, bawiąc się menu.
[ Miiiia? ]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz