Stałem przez chwilę taki przymulony, gapiąc się na jasnowłosą.
- Ja-co? - bąknąłem, marszcząc brwi.
- Noo jałojce, noo! Takie, gdzie dwóch facetów się mizia. I to ostro. - zafalowała brwiami. - A herbata to takie zioło..
- To na zioło mogę iść, ale jałojce mi daruj. Proszę Cię.. - wymamrotałem.
- Ja-co? - bąknąłem, marszcząc brwi.
- Noo jałojce, noo! Takie, gdzie dwóch facetów się mizia. I to ostro. - zafalowała brwiami. - A herbata to takie zioło..
- To na zioło mogę iść, ale jałojce mi daruj. Proszę Cię.. - wymamrotałem.
- Mówisz i masz~
Po tych słowach chwyciła mnie za dłoń i brutalnie pociągnęła w stronę schodów.
- Czuję się jak w horrorze.. - jęknąłem.
- Co? Czemu?
- BO CIĄGNIESZ MNIE W STRONĘ CIEMNYCH SCHODÓW?
- Ale my idziemy na górę! - zawołała radośnie. Uniosłem lekko brwi, jednak nadal podążałem za dziewczyną. Jakbym miał jakiś wybór. Panna Żelazny Uścisk na pewno nie pozwoliłaby mi się tak łatwo wyrwać.. Odrzucając głupie myśli na bok, zerknąłem przelotnie w stronę okna. Słońce powoli zachodziło, a na zewnątrz robiło się chłodniej.
- Masz współlokatora? - zapytałem nagle.
- Oczywiście! Białą Damę. Desiderię, znaczy się. A ty?
- Jak na razie sam. I mam nadzieję, że nieprędko to się zmieni. - zaśmiałem się cicho. Po tym, różowowłosa zatrzymała się nagle.
- W takim razie do ciebie.
- Jakim prawem, hę?
- Nie chcę przeszkadzać Desi, a ty przynajmniej będziesz miał blisko do pokoju. - odpowiedziała, szeroko się uśmiechając. - To idź już do siebie. Ja przyniosę herbatkę i.. I..
- I..?
- Możemy coś obejrzeć!
- Głosuję na horror. - oznajmiłem, odwzajemniając jej uśmiech.
Po tych słowach chwyciła mnie za dłoń i brutalnie pociągnęła w stronę schodów.
- Czuję się jak w horrorze.. - jęknąłem.
- Co? Czemu?
- BO CIĄGNIESZ MNIE W STRONĘ CIEMNYCH SCHODÓW?
- Ale my idziemy na górę! - zawołała radośnie. Uniosłem lekko brwi, jednak nadal podążałem za dziewczyną. Jakbym miał jakiś wybór. Panna Żelazny Uścisk na pewno nie pozwoliłaby mi się tak łatwo wyrwać.. Odrzucając głupie myśli na bok, zerknąłem przelotnie w stronę okna. Słońce powoli zachodziło, a na zewnątrz robiło się chłodniej.
- Masz współlokatora? - zapytałem nagle.
- Oczywiście! Białą Damę. Desiderię, znaczy się. A ty?
- Jak na razie sam. I mam nadzieję, że nieprędko to się zmieni. - zaśmiałem się cicho. Po tym, różowowłosa zatrzymała się nagle.
- W takim razie do ciebie.
- Jakim prawem, hę?
- Nie chcę przeszkadzać Desi, a ty przynajmniej będziesz miał blisko do pokoju. - odpowiedziała, szeroko się uśmiechając. - To idź już do siebie. Ja przyniosę herbatkę i.. I..
- I..?
- Możemy coś obejrzeć!
- Głosuję na horror. - oznajmiłem, odwzajemniając jej uśmiech.
[ Miaaa? Lubi horrorkiiii? ]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz