Poprawiłam kokardkę na spódnicy mundurka i ominęłam grupkę pierwszoklasistów, taranującą schody. Trzy ostatnie stopnie przeskoczyłam, by szybciej dostać się do sali. Dzwonek był 3 lub 4 minuty temu, a ja byłam jeszcze pół piętra zbyt wysoko. Choć.. Nie wiem, po co się tak spieszyłam. Pan Frost zawsze spóźniał się na lekcje, co większość uczniów uznawała za zaletę. Mimo wszystko, gdy dotarłam do celu, okazało się, że drzwi do sali są otwarte. Weszłam więc po cichu do klasy, by po chwili spostrzec, że wyżej wymienionego nie było jeszcze w środku. Zajęłam miejsce w rzędzie koło okna i, molestując liście jakiejś roślinki, czekałam na nauczyciela.
Kolejną lekcją była (znienawidzona przeze mnie) geofrafia. Moją uwagę przykuła dziewczyna, której wcześniej nie widziałam. Miała granatowe włosy i oczy o tym samym kolorze. Pomyślałam, że może być czyjąś siostrą, czy coś.
Jakim cudem nie zauważyłam jej na historii? - pomyślałam, marszcząc brwi. W sumie, do najbystrzejszych osób nie należę, podobnie jak nauczyciel historii. Po chwili bezcelowego gapienia się na chmurę za oknem, usłyszałam dźwięk dzwonka. Równo z nim do sali weszła pani Felise. Od razu zawołała do siebie granatowowłosą i przedstawiła ją klasie. Później przeszliśmy do lekcji. Na przerwie przed drugą geofrafią, nie myśląc wręcz, usiadłam na blacie sąsiadującym z ławką ciemnowłosej. Kątem oka zauważyłam dość pokaźny siniak na kolanie, jednak postanowiłam nie pytać o niego. Po chwili poczułam na sobie wzrok dziewczyny.
- Jestem Celestia. - zaczęłam rozmowę, wyciągając w jej stronę dłoń, uśmiechając się do niej lekko.
[ Yoshi? Wybacz, że nie ma ani ładu, ani składu xD ]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz