Siedziałam jak wmurowana zastanawiając się o co chodziło z tym "brałbym". Co by brał? Nie zrozumiałam tylko tego z całego zdania. Postanowiłam go zignorować i dalej się rozpakowywać. Chłopak nadal gadał dziwne i niezrozumiałe rzeczy. W końcu całkowicie się wypakowałam i nie wiedziałam co zrobić.
- Rey. A ty? - zapytał w końcu.
- Słucham? - postanowiłam w końcu odpowiedzieć. - A tak... Sage Clearwater.
Rey już miał podawać mi rękę, ale się odsunęłam. Przestrzeń osobista. Jasnowłosy wzruszył ramionami i wrócił do butelki. Dziwny jesteś.
- Co co ci chodziło z tym " brałbym"?
<Rey? Innocent Sage *.*>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz