Poprawiłam ostatnie szczegóły przy moich różowych, asymetrycznych kucykach i po raz ostatni spojrzałam przelotnie w lustro, sprawdzając, czy wszystko jest jak najbardziej w porządku. Uśmiechnęłam się i, utwierdzona w przekonaniu, że już wszystko jest okej, otworzyłam szeroko okno. Wciągnęłam świeże powietrze do płuc, po czym wypuściłam je z głośnym świstem.
- Jesień jest do bani - stwierdziłam. I kiedy już miałam zamknąć okno, mój wzrok spoczął na pewnej fioletowowłosej pannie, która wyszła na zewnątrz w tak mroźny poranek i to jeszcze bez kurtki... Czyżby chciała iść sobie zapalić? Ale... Ona jest moim wieku~! Nyah, przeszkodzę jej w takim razie w znacznie złych planach i zaparzę jej meliskę... Ach, ta dzisiejsza młodzież!
-Ej, ty~! - wrzasnęłam do niej, wychylając się z okna. Jednak ona zdawała się mnie zignorować lub po prostu nie usłyszała.
Zaczęłam nawoływać ją jeszcze ze dwa razy, aż w końcu odwróciła się zdziwiona. Szkoda, że tak późno, bo zdążyłam już tak wychylić się z okna, że prawie z niego wypadłam.
<Celes?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz