Wieczorne spacery, w zimową pogodę zawsze wywoływały u mnie wiele emocji. Głównie wspomnień, tych z dzieciństwa. Pogrążając się w tym co nigdy nie powróci, skręcałam na ślepo w przeróżne alejki, nie zwracając uwagi, że trafie zupełnie gdzie indziej niż miałam dojść.Moim celem był najbliższy sklep, gdzie miałam kupić do jedzenia orzeszki w miodzie. Nie wiem w sumie jak tam dojść, lecz uczucie, że nie miałam ich tyle w ustach, kazało mi iść przed siebie, ku temu wspaniałemu przysmakowi.
Jedno spojrzenie w bok, zbiło mnie z tropu i uśpiło czujność, co skończyło się uderzeniem w coś ciepłego. Po chwili udało mi się wywnioskować, że osobą na którą wpadłam, była znana mi chyba już wcześniej brunetka. Przekręciłam delikatnie głowę w bok, chcąc bardziej przyjrzeć się jej twarzy, lecz światło padało z zupełnie innego kierunku. Cofnęłam się parę kroków do tyłu, zrzucając kaptur z głowy.
- Przepraszam to moja wina - szepnęłam, uśmiechając się delikatnie do dziewczyny.
<Celes?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz