-"Nieodwzajemnioną"... A więc tak uważasz?-Wyszeptałem, aby Costin nie usłyszał. Puściłem jego włosy i wstałem. Założyłem buty i podszedłem do drzwi zawiedziony.
-Wychodzę-oznajmiłem krótko i nie czekając na odpowiedź, nacisnąłem klamkę. Popchnąłem lekko drzwi i wyszedłem na korytarz. Nogą zamknąłem je ponownie i zszedłem po schodach, trzymając ręce w kieszeniach. Jako, że nie trzymałem się poręczy, a sznurówki w lewym bucie miałem rozwiązane, po raz drugi spadłem za schodów. Tym razem zamortyzowałem upadek rękoma, jednak uderzyłem lekko głową w kafelek, co skończyło się małą raną na łuku brwiowym. Początkowo postanowiłem to zignorować, ale uznałem, że lepiej będzie, jeśli wrócę do pokoju po jakiś plaster.
W tej intencji otarłem kropelkę krwi z rany i wróciłem na trzecie piętro. Zapukałem do drzwi, zanim wszedłem.
<Costin?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz