Poczułam jak ciało chłopaka, uderza we mnie gwałtownie, by po chwili powalić na ziemię. Wszystko byłoby dobrze gdyby nie to, że przypadkowo nasze usta się zetknęły. Starałam się odsunąć, lecz chłopak był za ciężki. Myślałam czy aby nie uderzyć chłopaka, lecz wydawało mi się to zupełnie bez sensu. Uznajmy to za przypadek, zero konfliktów. Po chwili zrezygnowałam, jęcząc cicho z bólu, jaki przeszył moją dłoń. Rey popatrzył na mnie pytająco, chcąc odczytać z mojej twarzy, najpewniej, co mi się stało. Od razu zmieniłam wyraz twarzy, by nie było widać tego co czuję.
- Jak ze mnie łaskawie zejdziesz, to ci oddam całą zgrzewkę - jęknęłam, widząc jak wszyscy w klasie patrzą tylko na nas.
Od razu do moich uszu dopadło trzysta zdań, o tym, że zakochani, oraz słowa typu "uuu!". Zniechęcało mnie to, zniechęcało to, że oceniali bez poznania całej sprawy. Nie zauważyłam nawet, gdy chłopak zszedł z mojej osoby. Wstałam jak poparzona, skupiając wzrok na mojej dłoni. Nie było z nią za dobrze.
- Wszystko dobrze Amico? - zapytał nauczyciel.
Schowałam rękę za plecy, pchając Rey'a w stronę biologa.
- Ma tu pan zgubę - odparłam - tak tak.
- Gdzie moja woda? - zapytał jasnowłosy.
- Oddam ci później! Posiedzisz grzecznie na biologii, przyjdziesz do mnie później i dostaniesz obiecuje - odparłam z uśmiechem, zamykając za sobą drzwi od sali.
<Reyciu? Bedzie wiecej xD>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz