- Że jak?! Oddawaj ją! - warknąłem, niemal od razu rzucając się w stronę czarnowłosej, która zdążyła już puścić się do ucieczki. Była dosyć daleko, ale ja nie mogłem się poddać! Moja biedna, mała buteleczka została porwana!
- Już lecę, kochanie! - wykrzyknąłem, biegnąc ile sił w nogach w stronę dziewczyny. Rozszarpię, normalnie!
Tamta ciechciura nawet nie zdawała sobie sprawy, jak bardzo cierpiałem, widząc ukochaną w niebezpieczeństwie i objęciach innej. Myślałem, jest hetero, a tu taka niespodzianka...
Nastolatka wtargnęła do sali od biologii, a ja tuż za nią. Nie zwróciłem nawet uwagi, kiedy potknąłem się o swoją własną nogę. Wpadłem na dziewczynę, która nie miała miękkiego lądowania, w przeciwieństwie do mnie. Upadła na podłogę, a ja prosto na nią, przez co niechcący nasze usta się zetknęły... Cholera i to na oczach mojej buteleczki! Przecież ona mi tego nie wybaczy!
<Amiciu? XD>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz