Było już późno, a ja - wciąż ściskając poduszkę, powoli zapadałem w sen. Zamknąłem oczy. W pewnym momencie usłyszałem, jak Costin zrzuca ciuchy i ciska nimi o podłogę. Po sekundzie jego łóżko zaskrzypiało informując, że chłopak się na nim położył. Nie chciało mi się wstawać, jednak dżinsy były trochę niewygodne, więc rozpiąłem rozporek i za pomocą lewej ręki ściągnąłem spodnie, by następnie rzucić je na ziemię. Leżąc tak w samych gaciach, oraz koszulce i ściskając mocno poduszkę, ziewnąłem. Poczułem, że Kuro wbił na moje łóżko, więc przytuliłem zwierzaka do siebie. Byłem już na skraju snu, ale usłyszałem krótkie skrzypnięcie łóżka Costina. Poczułem na sobie jego wzrok.
Świadomie to zignorowałem.
-Kiedyś i tak będziesz mój-szepnął, prawdopodobnie adresując te słowa do mnie, jednakowoż powiedział to na tyle cicho, żebym nie mógł tego usłyszeć. Udawałem jednak, że śpię.
<Costin?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz