- Jestem Amica - przedstawiła się dziewczyna.
Zerknęłam na nią nieco rozbawiona. Amica?
- Mam lodówkę tej firmy w domu~! - wykrzyknęłam, nie mogąc nie zachichotać przy okazji. Czarnowłosa zerknęła na mnie nieco zabójczym wzrokiem, który, po dosłownie sekundzie, przerodził się w tej bezradności.
- Który raz ja to już słyszę... - westchnęła zrezygnowana.
I ponownie dało się słyszeć mój śmiech, rozchodzący się po podwórku.
- Daleko jeszcze ten sklep? - zapytałam. W sumie to nie wiedziałam nawet, gdzie się znajdujemy, bo byłam tu nową, a w mieście White Eagle nigdy nie byłam, więc...
- To ty nie wiesz nawet gdzie jest sklep?! No a wydawało mi się, że on jest w przeciwną stronę! - wrzasnęła, tupiąc nogą.
- No nic, to zawracamy~! - Odwróciłam się na pięcie. - W końcu poranny spacerek jeszcze nikogo nie zabił, co nie? - Uśmkechnęłam się, po czym skocznym krokiem zaczęłam kroczyć przed siebie.
- Jeszcze... - mruknęła dziewczyna, na co odpowiedziałam cichym chichotem.
<Lodówko Ty moja~?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz