Policz do dziesięciu. Wdech, wydech. I tak w kółko. Póki tego nie zeżre.
- Skoro nie chciałeś tej pizzy, to po jaką cholerę ją zamawiałeś? - warknęłam, kładąc rękę jasnowłosego na stole.
- Kto powiedział, że nie chcę? Proponuję ci tylko, byś wzięła kawałek. - odparł z głupim uśmiechem.
- Powiedz mi proszę, panie starszy, czy ja wyglądam na jakąś biedną?, albo niedożywioną?
Mahiru podparł głowę na dłoni i spojrzał tęsknie na talerz.
- Wyglądasz, jakbyś zaraz miał zacytować trzeci monolog Hamleta. - burknęłam, zaplatając ręce na piersi. Po chwili jednak sięgnęłam po telefon i sprawdziłam rozkład jazdy autobusów. Najbliższy jechał za pół godziny.
- Z keczupem albo bez, wielkie to pytanie.. - wymamrotał w końcu. Moją odpowiedzią było jedynie uniesienie brwi.
[ Panie Hamlecie? ]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz