Kiedy Costin klepnął mnie tam, gdzie plecy tracą swoją szlachetną nazwę, automatycznie, odruchowo odskoczyłem do przodu. Trzęsąc się i podciągając kolana pod brodę, odparłem:
-Prawda. Tym razem się nie nabiorę.
Przełknąłem nerwowo ślinę, czekając aż Costin zada kolejne pytanie. Jeny, czemu ja się w ogóle dałem w to wciągnąć? Cholera, a mogłem zostać w pokoju z Celes. Tam byłby święty spokój... A teraz będę musiał się użerać z jakimś pedziem przez cały rok szkolny...
-Hm... Z kim całowałeś się pierwszy raz?-Zapytał z dumną miną i lekkim, szyderczym uśmieszkiem na ryju.
Przeszedł mnie zimny dreszcz.
-Nie całowałem się nigdy z nikim-odparłem szybko i nerwowo-pytanie, czy wyzwanie?
<Costin?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz