Uśmiechnąłem się smutno oddając kota w ręce właściciela.
- Opiekuj się moją przytulanką, jak mnie nie będzie - mruknąłem do śmiechu. Sięgnąłem po czyte bokserki i onesie do szafy i wybrałem się w stronę łazienek. Kiedy wróciłem Mahiru robił zadanie domowe na łóżku. Spojrzał na mnie przelotnie i wrócił do gryzienia końcówki długopisu.
- Trzy pierwiastki z dwóch plus siedem pierwiastków z dwóch plus jeden? - zapytał, jakby mnie testując.
- Dziesięć pierwiastków z dwóch plus jeden. Aż taki głupi nie jestem - mruknąłem.
Brunet zamknął książkę z impentem i podszedł do mnie z dziwnym wyrazem twarzy.
- Co? - zapytałem.
<Mahiru?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz