- Dlaczego? Nie wiem, może to przez tego pieprzniętego kota, idiotów którzy mnie otaczają, lub chociażby to, że muszę tutaj siedzieć? Dla człowieka takiego jak ja, jest do nie do zniesienia. Nie, nie obchodzi mnie to, że powiesz coś w stylu "inni mają gorzej". To męczące być takim wrednym, wiesz? Chociaż nie, bycie mną w ogóle jest wyczerpujące - warknąłem na jednym wdechu, rozkładając ręce. Costin - jeśli się nie mylę? - westchnął, poprawiając włosy wolną dłonią. Odgonił sierścia na bok, uśmiechając się tajemniczo.
- Spokojnie, wkurzasz wszystkich dookoła i muszą cię znosić ( że wypraszam sobie co? ) Tak tak Cycu. Ale wiem, co pomoże nam zrobić z ciebie lepszego człowieka, naprawdę lepszego.
- Uczynisz mnie Bogiem? Bo swoją zajebistością wyprzedzam wszystko, nawet Łysego z Brazzersów, albo Batmana
- Nhh, żeby być super, musiałbyś być homoseksualny, narcyziku. A teraz chodź za mną
I takim oto sposobem znalazłem się w jego pokoju, walnięty przy ścianie, tuż kołoniego. Trzymałem plastikowy kieliszek w łapie, nie mogąc w ogóle unieść głowy, lub chociażby ruszyć palcem.
- Dzuewczyna mnie rzuciłaaa... - czkawka - I to mje dobiło... Wiesz, jakieto męchące? Oen, one są do DUPY - zarzuciłem ramieniem, śmiejąc się cicho pod nosem - P... Powinien... wiesz co? Zostauńmy gejkami, fak. Gejami. Te... Glupie pierogi nie so nap moczebne, tak
- Ale... Ja już jeetstem gejkiem, Cycu - zaciągnął się powietrzem. Świat wokół mnie wirował, jestem naprawdę słaby w piciu. Słyszę kolory i widzę dźwięki... Nieźle się wstawiłem.
- Przykro mi, Cosrin, przykro miii - oparłem się czołem o bark wyższego, przenosząc rękę na jego kolano
- Ae bycie nim jest fajne, wiesz...? Chciałbyś spróbować...? - wymruczał. Zachichotałem jak mała dziewczynka.
- Jak zha damro, noto no, pomogę srpówobać... Spróbować. Lmaooo...
< Costin? XDD >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz