Obudziłam się w czyiś ramionach, bo trzęsło mną jak podczas trzęsienia ziemi. Otworzyłam niepewnie oczy i ujrzałam znajomą twarz.
- Dlaczemu mnie niesiesz? - mruknęłam niezadowolona uderzając go palcem wskazującym w pierś. - Puść mnie, czuję się niekomfortowo.
Rey zrobił to o co go prosiłam. Roskazałaś Sage. I spojrzał na mnie jak na idiotkę.
- Z tego co pamiętam, to ty zgubiłaś się przy lesie i zemdlałaś na mój widok - fuknął, krzyżując ręce na piersi.
- Ale czy prosiłam cię, żebyś mnie niusł spkwrotem do internatu? - Mentalnie tak. - Którędy do budynku?
<Rey?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz