Miałem taki dobry humor, że normalnie nie wiedziałem od czego zacząć. Przedstawić się ponownie? A może zanieść Sage na obiad? Albo w ogóle jej przynieść go tutaj? Nah, nie mam pojęcia, ale jedno wiem - nic mi nie popsuje tego dnia~!
- Jak już pewnie wiesz, jestem Rey. Rey Rassmussen, dokładniej. - Ująłem jej dłoń ze szczerym uśmiechem, lekko nią potrząsając.
- Trochę źle zaczęliśmy naszą znajomość, wiesz...
- Ano, wiem. Ale spoko, ja już się nie gniewam, zdążyłem ci wybaczyć przez te kilka godzin. - Spojrzałem kątem oka na butelkę. - No i ten... Dziękuję~ - ostatnie słowo wypowiedziałem dosyć cicho, jakbym nie chciał, by dziewczyna je usłyszała. Cóż... Tak właśnie była, ale mniejsza z tym.
<Sage~?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz