Obudziłem się nad ranem. Powoli zaczynało świtać, ale pokój nadal pogrążony był w półmroku. Zerknąłem kątem oka na Mię. Oddychała powoli i miarowo. Znaczy, że głęboko spała. Obróciłem się delikatnie w jej stronę. Jedną ręką podpierałem kark, drugą nogi zgięte w kolanach. Podniosłem dziewczynę bez większych problemów i położyłem ją na łóżku, przykrywając kołdrą. Ja zaś, tłumiąc ziewnięcie, chwyciłem telefon i ogarnąłem, która była godzina. Powoli dochodziła 5 nad ranem.
Sam nie wiem, kiedy zasnąłem. W każdym razie ponownie się obudziłem na dywanie opatulony kocem. Dokładniej obudziło mnie głośne jebut dochodzące z I piętra. Przetarłem zaspane oczy i się przeciągłem. Po chwili względnego spokoju, zostałem bestialsko kopnięty w tył głowy.
- No i masz za karę. Trzeba było nie siedzieć przy moich nogach. - wymruczała różowowłosa, zapewne też obudzona przez ten dźwięk.
[ Mia-chan? ]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz