- Ale jak to, nie świętujesz Halloween? - popatrzyłam na niego dużymi oczami. - Przecież... no tak przecież nie każdy musi to świętować, racja. Przepraszam - mruknęłam. - Tak, trafię. Dziękuję.
Pokiwałam chłopakowi przechodząc przez ulicę. Białowłosy stał tam jak posag z pokerfacem na twarzy. Uniosłam ramie uśmiechając się uprzejmie i weszłam do budynku. Szybko wbiegłam do pokoju, sięgnęłam po ciuhy i ręcznik i wbieglam pod prysznic. Kiedy wróciłam Rey był już na łóżku trzymając jedną z butelek z mojej zgrzewki wytykając jej wady.
<Rey?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz