23 października 2016

Od Mirai CD Gabrijela

To był najgorszy moment mojego życia. Wbiłam na salę, niszcząc występ mojemu niedoszłemu koledze, a teraz cała sala zamilkła, przyglądając się mi w zaciekawieniu. Ja, cała spocona i czerwona ze wstydu, ukłoniłam się w pół i wypiszczałam:
-Przepraszam!-Po czym wbiegłam do sali z prędkością światła, zamykając drzwi. O matko, ale żal, trzeba było się nie spóźniać, albo przyjść chwilę później... Wciąż ciężko oddychając, starałam się nie dostać jakiejś apatii. Gdyby tego było mało, parę minut wcześniej wywaliłam się na betonie i dość mocno zdarłam sobie dłoń, a ze względu na moje problemy z anemią, słabo się poczułam. Mam tak z przyzwyczajenia, każdy widok krwi mnie denerwuje i sprawia, że zaczynam się bać, czy przypadkiem zaraz nie zemdleję. Tak, jestem słaba. Przeszły mnie kolejne dreszcze. Gabrijel zaczął śpiewać od początku. Najpierw nie zwracałam uwagi, ale potem ogarnęłam, że skądś kojarzę jego głos.
Chyba... Puszczali jakąś piosenkę kolesia o podobnym głosie w radiu. Dziwne. Brzmi identycznie. Może ma jakąś rodzinę, która ma wtyki w branży muzycznej... Nie, zaraz. Mówił, że ma jakieś spotkanie z zespołem, czy coś w tym stylu. To sugeruje, że... Jest wokalistą?! Czemu ja o tym nie wiedziałam? Zerknęłam na śpiewającego Gabrijela. Trudno było sobie wyobrazić gimnazjalistę śpiewającego przed tłumami fanów na scenie. Szczerze mówiąc, to nie znam się zbytnio na muzyce. Owszem, pracowałam przez rok, może dwa z klawiaturką do mixowania, ale to wszystko. Mam nadzieję, że w ogóle na coś się przydam.



<Gabrijeleeeeł?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz