Poprawiłem włosy wolną ręką i zmusiłem Mię do zatrzymania się.
- No, niezły z ciebie hardcor, jeśli chciałaś biec do szkoły na bosaka. - powiedziałem.
- Ale ja mam buty na górze.. - jęknęła.
- To biegusiem!
- Tak jest!
Po tych słowach się rozdzieliliśmy. Ja zmieniłem koszulkę i założyłem kurtkę oraz buty. Wziąłem swoją gitarę, która była ukryta w szafie i czekałem na Mię przed schodami. Nagle, w akompaniamencie huków, w zasięgu wzroku pojawiła się wcześniej wspomniana. Kolejny raz uratowałem jej życie. Dziewczyna potknęła się na pierwszym stopniu i, jak zwykle, wylądowała na mnie. Bez wysiłku zdołałem utrzymać nas w pozycji pionowej.
- No. W końcu się nauczyłeś. - zaśmiała się.
- Mam już wprawę w łapaniu spadających Mii. - odparłem, pokazując jej język. - Chodź już.
[ Mi? ]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz