Odpowiedziałam jej uśmiechem na uśmiech. Ale.. Gdzie by nas wpuścili z tym dzikim zwierzęciem? Oczywiście, nie zapominając o Mii i wiewiórce.
- Musimy wrócić do internetu. Przecież nie pójdziemy z Edkiem do pizzerii..
- Okej! - zawołała, chowając zwierzę do wyjątkowo dużej kieszeni. Jasnowłosa oczywiście chciała iść główną aleją, ale zepchnęłam ją na boczną. Tam, gdzie chodzi mniej ludzi.
- Mia, nie pokazuj tego! - warknęłam chyba po raz trzeci, tym razem lekko klepiąc ją w głowę.
- Ale Edzina jest taki słoodkii!
- Pozachwycasz się tym w pokoju. O ile Desideria nie każe ci jejgo wyrzucić.
- Jakoś ją ubłagam. - bąknęła,robiąc minę urażonej pięciolatki.
[ Mia? ]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz