Nie odpowiedziałam. Wyrwałam dłoń z uścisku nieznajomego i przyspieszyłam. Podwinęłam rękawy mundurka i skręciłam gwałtownie w prawo, kierując się w stronę budynku szkoły. Zauważyłam ściany za kilkoma drzewami, co oznaczało, że zostało raptem kilka metrów biegu.
Pokrzepiona na myśl o wbiegnięciu do szkoły, jeszcze bardziej przyspieszyłam, a nieznajomy chłopak był tuż za mną. Czym prędzej wbiłam do budynku, rozglądając się za czarnowłosym.
Ten przypędził dosłownie po kilku sekundach. Zamknęłam drzwi wejściowe, wyglądając przez szybę, czy niedźwiedź odpuścił. Nie było go na horyzoncie, więc odetchnęłam z ulgą.
Poprawiłam torbę na ramieniu i już miałam skierować się w swoją stronę, kiedy nieznajomy odezwał się:
-I tak po prostu sobie idziesz?
Spojrzałam na niego obojętnie i w pierwszej chwili nic nie odpowiedziałam. Wzruszyłam tylko ramionami.
-A co niby miałabym zrobić?-Mruknęłam cicho, patrząc na chłopaka z rękami w kieszeniach-Przedstawić się, jak jakaś bishoujo z anime? Raczej podziękuję.
<Reik?>
3 grudnia 2016
Od Reik'a
Było popołudnie. Dopiero skończyłem szkołe więc byłem wykończony.
Poszedłem do lasu odpocząć i przy okazji zapalić jointa. Tak się
ujarałem że zrobiłem się głodny i zacząłem szukać jedzenia po lesie.
Kiedy zobaczyłem jamę niedźwiedźia wszedłem do niej i zacząłem szukać
miodu. Kiedy zobaczyłem właściciela jamy zacząłem uciekać. Nagle na
jakiejś dróżce wpadłem na dziewczynę.
-SPIERDALAJ!-krzyknąłem.
-Że co?!
-To!
Pokazałem na biegnącego niedźwiedźia, złapałem ją za rękę i zacząłem uciekać.
<Koito?>
-SPIERDALAJ!-krzyknąłem.
-Że co?!
-To!
Pokazałem na biegnącego niedźwiedźia, złapałem ją za rękę i zacząłem uciekać.
<Koito?>
Lepiej być o trzy godziny za wcześnie...
...niż o minutę za późno.
PSEUDONIM: Zazwyczaj po prostu Koito, ale raczej nie obrazi się, jeśli nazwiesz ją inaczej.
ROLA: Z charakteru trudno określić, do której grupy się zalicza, ale jest Aniołem.
WIEK: 15 lat
PŁEĆ: Kobieta ♀
POCHODZENIE: Jej ojciec był Polakiem, a matka Japonką, tak więc jest pół-Japonką, pół-Polką.
ORIENTACJA: Koito określa samą siebie jako aromantyczną i aseksualną.
ZAUROCZENIE: -
CHARAKTER: Koito jest typem osoby, która trzyma się na uboczu. Preferuje własne towarzystwo, więc jak można się domyślić, nie ma ona przyjaciół. Utrzymuje między sobą, a innymi duży dystans. Ma powściągliwą osobowość i niewiele się odzywa. Czasem nawet ignoruje ludzi, którzy do niej mówią, przez co często jest określana jako niemiła. Jednakowoż, gdy pozna się ją bliżej, jest całkiem w porządku. Chociaż jeszcze nigdy nie miała bliższych przyjaciół, jest pewna, że zrobiłaby dla nich wszystko. Ma problemy z ukazywaniem swojej "dziewczęcej" strony, przez co jest typową chłopczycą. Po bliższym poznania jest bardziej przyjacielska i odrobinkę bardziej otwarta.
UMIEJĘTNOŚCI:
- Koito jest mistrzynią w mahjongu i sudoku
- Całkiem ładnie śpiewa
- Przedmiotami, z których od zawsze miała najlepsze oceny, są angielski i WF
INNE:
- Ma alergię na wszelkie pyłki kwiatów i drzew, ma też alergię na kiwi
- Choruje na cukrzycę
- Zawsze nosi na szyi słuchawki, które są połączone bezprzewodowo z jej telefonem
- Ma tendencję do dodawania dużej ilości cukru do napojów
- Farbuje włosy. Różowy kolor wziął się stąd, że to była pierwsza lepsza farba, jaką zobaczyła w sklepie. Nikt nie wie, jaki jest jej prawdziwy kolor włosów
- Głos - Klik
- Chciałaby mieć kota, albo psa. Planuje odwiedzić wkrótce schronisko i wybrać jakiegoś zwierzaka
- W dzieciństwie została ugryziona przez dobermana i od tamtego momentu ma niewielką bliznę na łydce
- Jej ulubioną przekąską jest bułka z yakisobą
- Jest płaska jak deska
- 161cm wzrostu
Od Mahiru CD Costina
Spojrzałem na Costina niezobowiązującym, obojętnym wzrokiem i uniosłem brwi.
-A ty co byś wolał?-Zakpiłem, wciąż z nieczytelnym wyrazem twarzy.
-Hm... Najpierw na kebsa, a potem...-Zaczął, ale nie dokończył. Aby zobrazować swoje myśli, uniósł kilka razy brwi w wymownym geście.
-W takim razie idziem na kebsa-odparłem, odpychając go i kierując się w stronę wyjścia, przy którym stały moje buty.
-A jak wrócimy do pokoju, to...?-Zapytał z tą samą, dziwną miną.
-Pożyjemy, zobaczymy-burknąłem, wiążąc sznurowadła.
<Costin?>
-A ty co byś wolał?-Zakpiłem, wciąż z nieczytelnym wyrazem twarzy.
-Hm... Najpierw na kebsa, a potem...-Zaczął, ale nie dokończył. Aby zobrazować swoje myśli, uniósł kilka razy brwi w wymownym geście.
-W takim razie idziem na kebsa-odparłem, odpychając go i kierując się w stronę wyjścia, przy którym stały moje buty.
-A jak wrócimy do pokoju, to...?-Zapytał z tą samą, dziwną miną.
-Pożyjemy, zobaczymy-burknąłem, wiążąc sznurowadła.
<Costin?>
Subskrybuj:
Posty (Atom)