7 listopada 2016

Od Mii CD Celes

- AGHAHDHHSHHSBXB, TY DZIKA PARÓWKO, JAKIE TO JEST PYSZNEEE~! - po tych słowach zaczęłam siorbać z kubeczka niczym dziki żółw, a wręcz rzułf. No i natrafiłam na tę pyszną kulkę, bejbeee~!
- Awww, bąbelek mi się trafiiił~! - krzyknęłam zadowolona. Z uśmiechem na ustach przedarłam się przez kolejkę tych ludzi, którzy cały czas tam stali i czekali na swą obsługę.

Tuż za mną wyszła Celestia, nadal pijąc swój napa... W sumie to nie był napar, tylko taki shake... O smaku herbaty z pysznymi kuleczkami.
- Ty już wypiłaś? - zapytała nieco zdziwiona fioletowowłosa. Pokiwałam energicznie głową na znak, że nie przeczę jej przypuszczeniom.

- Dziewczynooo, zaciągnij sięęę~! - odparłam, widząc jakie malutkie łyki upija.

<Celes? Brakus Wenus, Totalious>


Od Sage cd Rey'a

Wróciliśmy do internatu i zaszyliśmy się w pokoju. Zdjęłam swoją kurtkę i położyłam na krześle, zaraz żałując wyboru. Dlaczego musi być tak zimno? Podeszłam do szafy i wyciągnęłam najgrubszą bluzę jaką znalazłam i która okazała się nie być moja. Uśmiechnęłam się zawstydzona do współlokatora i usiadłam na swoim łóżku chowając dłonie w za wielkie rękawy, założyłam kaptur na głowę i zaczęłam udawać Assasina. No cóż, przynajmniej było mi ciepło.
- Nie nauczono cię, że cudzych rzeczy się nie zabiera? - zapytał, ale ku mojemu zdziwieniu był uśmiechnięty.
- Ale twoja jest taka ciepła, a ja mam same swetry - mruknęłam, otulając się materiałem bluzy jeszcze bardziej. W tym samym momencie strzelił piorun, co spowodowało mój pisk i trwałe przyczepienie się do ciała Rey'a.

<Rejciak?>

Od Celestii - Cd. Mii

Spojrzałam na Mię, mrugając parę razy. co ona do mnie rzekła?
- Wiesz, Mia.. Tak trochę nie rozumiejta, co do mnie gadajta.. - mruknęłam, marszcząc brwi.
- Nobonoskorotaherbatamatakiharemtomusibyćpłećsiakowano! - wykrzyknęła na jednym tchu, nawet nie mrugając. Jak to jest, że ona potrafi tyle gadać, i nawet się przy tym nie zapowietrzyła..? Po paru chwilach ogarnęłam to, co do mnie powiedziała. Za jej przykładem zerknęłam na uroczy budynek z Bubble Tea i prawie mnie zesłabiło, gdy zobaczyłam kolejkę. Wystarczył mi moment, by coś wymyślić. Bezceremonialnie wepchnęłam się między ludzi. Oczywiście, niektórzy byli tak oburzeni, że wypychali mnie na koniec. Po paru nieudanych próbach stanęłam przy wejściu i teatralnie westchnęłam.
- Pierdolę to. Dziś będzie tylko jeden kasjer. - powiedziałam głośno, niby do Mii, ale tak, by inni usłyszeli. Obok mnie rozległy się szepty. Jakiś facet uśmiechnął się przepraszająco i wpuścił mnie do środka. Pociągnęłam za sobą Mię i dotarłam do lady. 
- Hej, Tommy! - zawołałam do chłopczyny, ubranego w czarną koszulkę, na którą narzucony miał biały fartuch. Po lewej stronie miał plakietkę z napisem Thomas Smith, i na oko był niewiele starszy od nas. Natychmiast się do mnie odwrócił i zmarszczył brwi. 
- Em.. Czy.. Czy my się znamy? - zapytał.
- Niee, nie chodziliśmy razem do szkoły średniej, skąd. - mruknęłam, przewracając oczami. - Przecież pożyczałeś ode mnie dwa dolce. Nie rób sobie jaj.
- Aaa, noo tak. Już cię pamiętam. - skłamał. Westchnęłam teatralnie po raz kolejny.
- Dałoby się obsłużyć koleżanki poza kolejką? Trochę się spieszymy na pociąg, a za.. - tu zerknęłam na telefon. - pięć minut nam odjeżdża.
- Spoko. Chwila.
Tym razem zamówiłam sobie zieloną herbatę o smaku jagodowym z truskawkowymi boba. Mia za to wzięła czarną herbatę o smaku i toppingu truskawkowym.

[ Mia? ]

Od Natalii - Cd. Kizuhiry

Starałam się choć trochę zignorować uporczywy wzrok chłopaka. Jego.. sposób bycia był dość.. nietypowy..? Zaczęłam więc wpatrywać się w rude zwierzę, póki ciemnowłosy trochę nie odpuścił. Kątem oka spostrzegłam, że z uwagą zaczął obserwować spadający liść.
- Park jesienią jest taki.. wyjątkowy. - powiedziałam cicho, nadal obserwując wiewiórkę. - Cykl życia liści znów zatacza krąg. Poza tym, wczesnym rankiem oszronione rośliny wyglądają tak pięknie.. - dodałam, nadal tym samym tonem. W Hiszpanii jesień była ciepła. Na chama, w oceanie można było pływać nawet w zimie. Podobno jesień i zima w Ameryce są dosyć chłodne.. I nie sposób było się z tym nie zgodzić. Objęłam się rękoma, pocierając ramiona. Co nieco to dało, jednak i tak za mało. Oddech powoli zamieniał się w parę, a ja nie wzięłam z pokoju ani chustki, ani szalika. A nie chciałam się przeziębić. Wypadałoby pójść do szkoły, ogarnąć uczniów i nauczycieli. A im szybciej to zrobię, tym więcej wolnego czasu będę miała później.
Już miałam pożegnać się z jegomościem i ruszyć w stronę internatu, gdy sobie o czymś przypomniałam. Wstałam z ławki, odwracając się przodem do chłopaka.
- Natalia de Gracia. Żeby nie było, że się nie przedstawiłam. - odezwałam się, podając mu dłoń i lekko się uśmiechając.

[ Kizuhiraaa?]